Luis Fernandez po raz pierwszy od zamiany Wisły Kraków na Lechię Gdańsk, pojawił się w czwartek pod Wawelem. W meczu obydwu drużyn w Fortuna Pucharze Polski dwukrotnie podchodził do rzutu karnego. Za pierwszym razem nie trafił do siatki, ale po chwili wykorzystał już jedenastkę i cieszył się z tego faktu pod sektorem zajmowanym przez kibiców Wisły. Chwilę później

Gdzie oglądać mecz Wisła Kraków – Sandecja Nowy Sącz? Odpowiedź na to pytanie poznasz niżej. W sobotę w pierwszej kolejce zaplecza Ekstraklasy dojdzie do starcia Białej Gwiazdy z Sandecją, a więc hitowej rywalizacji. Gospodarze są tutaj faworytami, ale czy wykorzystają swoje atuty i zdobędą pierwsze punkty w tych rozgrywkach? Na pewno warto obejrzeć tę rywalizację! fot. fuksiarz Wisła Kraków – Sandecja Nowy Sącz, gdzie oglądać Już dzisiaj w pierwszej lidze dojdzie do wyczekiwanego spotkania Wisła Kraków – Sandecja Nowy Sącz, które dla obu ekip będzie pierwszym meczem w tym sezonie. Wisła naturalnie jest faworytem w tym starciu, bo to przecież spadkowicz z Ekstraklasy z o wiele większym budżetem, zapleczem i lepszymi piłkarzami. Kto tutaj zgarnie komplet punktów i umocni swoją pozycję w tabeli? Odpowiedź na to pytanie poznamy dzisiaj po południu. Sprawdź, gdzie oglądać mecz Wisła Kraków – Sandecja Nowy Sącz! Wisła Kraków – Sandecja Nowy Sącz, transmisja na żywo w TV Wiele osób chciałoby obejrzeć mecz Wisła Kraków – Sandecja Nowy Sącz w TV, ale to spotkanie zostanie pokazane jedynie w Polsat Box Go. Te na szczęście ma swoją aplikację na telewizor, a w niej możesz obejrzeć rywalizację tych ekip. Niżej znajdziesz niezbędne informacje na temat tego, jak odebrać voucher do Polsatu i oglądać za darmo mecze pierwszej ligi. Przy okazji sprawdź też, jak działają transmisje live u bukmacherów, bo często dzięki operatorom możemy oglądać rywalizację piłkarską za darmo. Wisła Kraków – Sandecja Nowy Sącz, transmisja na żywo za darmo Transmisja za darmo z meczu Wisła Kraków – Sandecja Nowy Sącz będzie dostępna dzięki naszej współpracy z Fuksiarzem. Razem z tym bukmacherem mamy dla Ciebie voucher na 30 dni dostępu do Polsatu. Dostaniesz go za rejestrację u tego operatora, a tutaj szczegóły: Załóż konto: Wpłać co najmniej 50 PLN na konto Odbierz voucher i oglądaj mecz Jak więc widzisz cały proces jest bardzo prosty. Dzięki temu możesz oglądać mecze pierwszej ligi przez 30 dni bez żadnych opłat! Wisła Kraków – Sandecja Nowy Sącz, transmisja online Stream ze starcia Wisła Kraków – Sandecja Nowy Sącz będzie do obejrzenia w Polsat Box Go, które działa także na przeglądarce oraz posiada swoją aplikację na smartfony. Z niej możesz korzystać, jak masz urządzenie z systemem Android lub iOS, a także posiadasz sprawny internet. Wisła Kraków – Sandecja Nowy Sącz, szanse na zwycięstwo Przed startem meczu Wisła Kraków – Sandecja Nowy Sącz możesz jeszcze sprawdzić, jakie są kursy u bukmacherów na tę rywalizację. Zdaniem bukmacherów wygrać powinna tutaj Biała Gwiazda, ale czy tak też się stanie? Kursy nie są obecnie dostępne. Kursy mogą ulec zmianie. Aktualizacja z dnia: 28 lipca 2022 13:53. Zdjęcie: pressfocus Gdzie oglądać mecz Wisły Kraków z Sandecją?Starcie Wisły z Sandecją będziesz mógł obejrzeć w Polsat Box Go. O której Wisła zagra z Sandecją?Rywalizacja tych ekip została zaplanowana na godzinę 17:30. Współpracę z rozpocząłem w 2018 roku. Pasjonuję się piłką nożną, a także esportem. Na portalu piszę dla Was typy bukmacherskie z hiszpańskiej La Ligi, polskiej Ekstraklasy, a także okazjonalnie Bundesligi. Oprócz tego na stronie znajdziecie również moje analizy z kategorii esportu - League of Legends, Valorant, CS:GO. Zawodowo Inżynier Produkcji i Dziennikarz.

Paweł Koncewicz-Żyłka po okresie wypożyczenia nie wróci z Wieczystej do Wisły Kraków. 19-letni obrońca pozostanie w Wieczystej, z którą związał się kontraktem na rok, z opcją
27 lipca i 3 sierpnia będzie możliwość zagrania w streetball z Michalem Hicksem – amerykańskim koszykarzem Wisły Kraków. Tur­niej prze­bie­gać bę­dzie pod ha­słem „Ja­raj sport – nie to­wa­r”. W najbliższą środę na parkingu przed Galerią nad Jeziorem wystąpią zawodnicy w wieku 10 – 14 lat, a tydzień później – 15 – 19 lat. W obu turniejach może wziąć udział maksymalnie osiem drużyn. Obowiązują wcześniejsze zapisy pod mailem etap­ko­ni­n@g­ma­ lub te­le­fo­nicz­nie na nu­mer 603 281 184. Początek rywalizacji o godz. koniec – o godz. Gościem specjalnym turniejów będzie Michael Hicks. To amerykański koszykarz, posiadający również polskie obywatelstwo, obecnie zawodnik Wisły Kraków. W 2019 r. wywalczył brązowy medal mistrzostw świata w koszykówce 3x3. Oprócz zmagań turniejowych i spotkania ze znanym koszykarzem na uczestników wydarzenia czekają dodatkowe konkursy. Będzie można zmierzyć się w skills challenge, freestyle rapie i konkursie wiedzy nt. uzależnień. Chętni będą mogli również pomalować twarz i wspólnie pogrillować. Tur­niej prze­bie­gać bę­dzie pod ha­słem „Ja­raj sport – nie to­wa­r”. Im­pre­za re­ali­zo­wa­na jest we współ­pra­cy z ko­niń­skim Sto­wa­rzy­sze­niem Pro­fi­lak­ty­ki Spo­łecz­nej ETAP, w ra­mach pro­jek­tu spo­łecz­ne­go, któ­ry do­ty­czy pre­wen­cji uza­leż­nień wśród mło­dzie­ży i pro­mo­wa­nia zdro­we­go try­bu ży­cia.
Chwilę później Motor spadł z ekstraklasy i spotkania z Wisłą Kraków na kilka lat wypadły z kalendarza. W międzyczasie Wisła odnowiła zgodę ze Śląskiem, na co fani Motoru nie patrzyli zbyt życzliwie mając świeżo w pamięci zachowanie Wiślaków. Niechęć do Wisły zaczęła w Lublinie gwałtownie rosnąć mimo braku

W końcu doczekaliśmy zwycięstwa na wyjeździe i wygląda na to, że mamy nowego idola. 16 października 2021 roku Wisła Kraków wygrała w Zabrzu z Górnikiem po bramce Michala Frydrycha. Od tamtego wyjazdowego zwycięstwa do piątku 22 lipca 2022 roku minęło 279 dni. Trzy czwarte roku kibice Wisły czekali więc na zwycięstwo swojej drużyny na wyjeździe. Po meczu z Resovią mocno wierzymy, że kolejna wyjazdowa wygrana pojawi się już 5 sierpnia w Opolu z Odrą. Ten mecz oczywiście nie oznacza, że teraz Wisła Kraków jest już znakomitą drużyną, graliśmy z pierwszoligowym przeciętniakiem, mieliśmy też trochę szczęścia. Ale ten mecz wlał w nasze serca sporo tak nam potrzebnej nadziei. Oto nasze oceny piłkarzy po meczu Wisły Kraków z Resovią. Momo Cissé – 5 Naszym zdaniem im więcej będzie Momo Cissé grał, tym więcej będzie z niego pożytku. Bo niewątpliwie jest to pomysłowy chłopak. Widać było w meczu z Resovią, że trener uczulał go by w obronie przykładał się tak samo jak w ofensywie. Konrad Gruszkowski – 6 Wszedł na nietypową dla siebie pozycję i całkiem nieźle sobie poradził. Niewiele brakowało a zaliczyłby asystę. Trochę szkoda, że taki piłkarz siedzi na ławce, ale z drugiej strony nie będziemy płakać, że w drużynie jest konkurencja. Patryk Plewka – 6 Zastąpił Vullneta Bashę, który oddychał już rękawami. Występ zaliczony. Piotr Starzyński – 6 Szkoda, że nie przymierzył lepiej, bo jakby strzelił gola to i ocena byłaby inna. Mateusz Młyński – 6 Gdyby ta bramka nie była ze spalonego ocena na pewno byłaby lepsza. Trener Jerzy Brzęczek stawia na Mateusza Młyńskiego i uważamy, że to jest dobry pomysł. Życzymy młodemu Wiślakowi by przełamał się w meczu z Arką. Lepszej okazji do zemsty za odstawienie go ze składu nie będzie 😊. Wiktor Szywacz – 6,5 Dostał od trenera siedem minut, od sędziego kolejne siedem i pokazał się z niezłej strony. Michaël Pereira – 6,5 Michaël Pereira zastąpił na boisku Momo Cissé i zagrał trochę lepiej. Miał nawet prawie gola (nieuznany) i prawie asystę z rzutu rożnego (zacentrował do Jelicia). Wydaje się, że jak będzie w optymalnej dyspozycji fizycznej możemy mieć z niego jeszcze trochę radości. — Wisła Kraków (@WislaKrakowSA) July 23, 2022 Vullnet Basha – 6,5 Czy to już jest Vullnet Basha z najlepszych lat? Nie. Ale jak dojdzie do pełni dyspozycji fizycznej możemy być spokojni o defensywny środek pola. Krystian Wachowiak – 6,5 To po jego dośrodkowaniu padł gol, wcześniej znakomicie zacentrował w pełnym biegu do Michała Żyry (a ten zmarnował setkę). W ofensywie na pewno bardzo ciekawie. Co do wartości obronnych na razie się nie wypowiadamy, ale w końcu dwa razy zero z tyłu to także jego zasługa. Joseph Colley – 7 Bardzo nas cieszy, że trener tym razem nie miał opóźnionego zapłonu i po beznadziejnym meczu z Sandecją od razu posadził Adiego Mehremicia na ławce. Joseph Colley ma czasem dziwne zagrania, ale nawet jak głupio straci piłkę, potrafi ją dzięki swoim nieprzeciętnym warunkom fizycznym zaraz odzyskać. Jacyś spokojniejsi jesteśmy jak Szwed stoi na obronie obok Igora Łasickiego. Bartosz Jaroch – 7 Powrót Bartosza Jarocha do Rzeszowa nie okazał się zbyt miły dla fanów Resovii. Wygląda na to, że prawa obrona to jedyna pozycja, na której mamy (no może poza bramką) dobrodziejstwo urodzaju. Bartosz Jaroch zaliczył pierwszą asystę, teraz czekamy na pierwszego gola. Igor Łasicki – 7,5 Igor Łasicki meczem z Resovią pokazał, że nie bez powodu Jerzy Brzęczek dał mu opaskę kapitańską. Jego reakcja po strzelonej bramce oraz wywiady pomeczowe świadczą o tym, że ma emocjonalne i intelektualne warunki do bycia kapitanem. Na całe szczęście ma też umiejętności czysto piłkarskie jako obrońca, więc Wisła Kraków zagrała drugi mecz na zero z tyłu. Ivan Borna Jelić Balta – 7,5 Ivan Borna Jelić Balta zaliczył całkiem ładną asystę przy golu Igora Łasickiego, ale przede wszystkim do spółki z Vullnetem Bashą zaprowadził jaki taki porządek w środkowej formacji. Podoba nam się gra Chorwata, bo choć zalicza sporo odbiorów, bardzo rzadko fauluje. Kacper Duda – 7,5 Czy Kacper Duda dostał już propozycję nowego kontraktu? Jego swoboda operowania piłką naprawdę robi wrażenie. W niektórych momentach wręcz ośmieszał piłkarzy Resovii. Kacper Duda już jest nowym idolem kibiców Wisły Kraków, aż się boimy co się będzie działo jak zacznie asystować i strzelać bramki. Mikołaj Biegański – 7,5 Zwycięstwo w Rzeszowie nie byłoby możliwe bez Mikołaja Biegańskiego. Od dawna wiemy, że nasz golkiper jest świetny w sytuacjach sam na sam. W meczu z Resovią pokazał swoje umiejętności także przy bombie z dalszej odległości, gdy w 17 minucie sparował potężny strzał na poprzeczkę. Minutę później było już 1-0 dla Wisły Kraków. Michał Żyro – 8 Jeśli Michał Żyro zagra jeszcze pięć takich meczów jak z Resovią to jego nazwisko znajdzie się na tablicy z napisem “znakomite transfery”. Przepiękny strzał byłego Legionisty był kluczowy dla sytuacji na boisku. Od tego momentu wiślacy poczuli się pewnie i już nie dali sobie poważnie zagrozić. – Podchodzimy do tego zwycięstwa z pokorą, bo liga na pewno będzie bardzo ciężka, dlatego wielkiej euforii po tym meczu nie będzie, twardo stąpamy po ziemi, bo dużo pracy przed nami. – mówi Michał Żyro. – Tak jak po pierwszym spotkaniu prosiłem wszystkich fanów o cierpliwość, to tym bardziej po tym meczu o nią proszę.

\n \n \n\nkto dojdzie do wisły kraków

Zdeněk Ondrášek ponownie w Wiśle Kraków. Nowym zawodnikiem krakowskiej Wisły został czeski napastnik - Zdeněk Ondrášek. Podpisał z naszym klubem kontrakt obowiązujący do 30 czerwca 2023 roku. Zawiera on ponadto opcję przedłużenia.

Poniedziałek, 16 maja (18:40) Wisła Kraków po 26 latach pożegnała się z Ekstraklasą. Choć na katastrofę zanosiło się od dłuższego czasu, to mało kto wierzył, że rzeczywiście do tego dojdzie. „Nie da się wskazać jednej przyczyny tak słabego sezonu i spadku z ligi, ale nie sięgałbym daleko poza ten sezon. Mamy w lidze drużyny z bardzo dużymi kłopotami i mniejszymi budżetami, które potrafiły się utrzymać” – mówi w RMF FM były piłkarz, a dziś ekspert Canal Plus Grzegorz Mielcarski. Spadek Wisły zaskakuje, bo mówimy o jednej z trzech najlepszych drużyn Ekstraklasy w XXI wieku. Ostatnie sezony były jednak dla Wisły trudne z powodów finansowych i sportowych. Wydawało się, że klub zdoła wyjść na prostą. Jednak sytuacji nie poprawiły ostatnio ani zmiany trenerów ani kolejne transfery. Białą Gwiazdę w ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy prowadziło trzech szkoleniowców. Od grudnia 2020 do maja 2021 był to Peter Hyballa. Później do lutego 2022 na ławce trenerskiej zasiadał Słowak Adrian Gula. Zastąpił go Jerzy Brzęczek. Jak podkreśla ekspert Canal Plus, a w przeszłości znakomity napastnik Grzegorz Mielcarsk,i częste zmiany trenerów i kolejne transfery zmieniające kadrę zespołu nie wpłynęły dobrze na drużynę i klub: Czy to był Hyballa czy to był Gula czy teraz Brzęczek. Z każdą zmianą trenera przychodzili też nowi piłkarze. Trudno w taki sposób zbudować zespół. Trudno też zbudować siłę bazując na ciągle zmieniającej się grupie piłkarzy i na zmieniających się szkoleniowcach. Obcokrajowców w Wiśle było dużo, ale gdybyśmy teraz ustawili 20 piłkarzy Wisły na boisku obok siebie i gdyby trenerzy innych klubów Ekstraklasy mogli ich zabrać do swoich drużyn, to przypuszczam, że większość jeżeli nie wszyscy znalazłaby nowe kluby. To nie jest taki słaby kadrowo zespół, ale jako całość się nie sprawdzili. W ostatnim czasie Wisła wygrała chyba tylko jeden mecz na dwanaście, ale grali pod ogromną presją i grali naprawdę dobrą piłkę, dobrze się to oglądało. Zespół kreował sytuacje. Marnował je jednak i nie wygrywał. To był problem, bo piłkarze nie byli źli. Wszystko to czasami trudno ocenić na logikę - mówił były napastnik FC Porto. Mielcarski przypomina, że w lidze potrafiły się utrzymać zespoły, które pod wieloma względami można uznać za słabsze od Wisły jak Stal Mielec czy Warta Poznań. Te drużyny mimo wszystko potrafiły sobie poradzić - zaznacza ekspert Canal Plus. Co czeka Wisłę w pierwszej lidze? Zdaniem Mielcarskiego trudna walka o powrót do elity. Na razie jednak trudno spekulować jak będzie wyglądała kadra zespołu i jakie będą możliwości finansowe: Oczywiście Wisła będzie w gronie faworytów, ale te powroty nie są proste. Spójrzmy ile trwa powrót Widzewa, który przecież ta ma wielką historię. Od lat w Ekstraklasie nie ma GKS-u Katowice. Ten spadek Wisły to ogromna porażka. Kibice długo tego nie zapomną. Miasto spotkało coś bardzo przykrego. Taki spadek to jak ciężka choroba, którą pokonaliśmy, ale o niej pamiętamy. Katar czy przeziębienie to seria kilku porażek. Tu mówimy o czymś poważniejszym. Trzeba to przyjąć z pokorą. Ciekawy jestem jak podejdą do całej sytuacji władze Wisły, jakie będą możliwości. Być może po spadku niektórzy piłkarze będą mogli rozwiązać umowy. Jest dużo znaków zapytania. Zapewne menedżerowie będą szukali lepszych miejsc pracy dla swoich piłkarzy. Ciekawe kto zdecyduje się na pozostanie w Krakowie - zastanawia się były reprezentant Polski.
Rebusem poinformowała Wisła Kraków o zatrudnieniu młodego bramkarza z Częstochowy, Mikołaja Biegańskiego. O zainteresowaniu zawodnikiem pisaliśmy 6 maja w tekście “Wisła chce bramkarza Skry Częstochowa”. Dziś Wisła Kraków poinformowała o podpisaniu kontraktu z utalentowanym 19-latkiem. Umowa będzie obowiązywać cztery lata, do końca czerwca 2025 roku. Nowy krakowski
- Nie chcę za dużo mówić o tym, co w Wiśle działo się wcześniej, bo mnie tutaj nie było, ale nie odkryję Ameryki jeśli powiem, że takiej stabilizacji w wynikach to tutaj brakuje od dłuższego czasu. To jest diagnoza. Drużyna musi zrozumieć, że skoro coś takiego było tutaj dwa lata temu, rok i jest obecnie, to mamy problem. I trzeba znaleźć lekarstwo - mówi trener Wisły Kraków Adrian KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"- Gdy zaczynał pan latem pracę w Wiśle Kraków, miał pan zapewne związane z nią oczekiwania. Po tych kilku miesiącach, spędzonych w Polsce może pan powiedzieć, że wszystko, czego pan się spodziewał, potwierdziło się?- Gdy decyduję się podjąć pracę w jakimkolwiek klubie, to nie mam wielkich oczekiwań. Koncentruję się raczej na zadaniu do wykonania, realizacji celów. Na tyle długo pracuję w tym zawodzie, żeby wiedzieć, że nie wszystko jest tak łatwe jak się może wydawać z boku. Oczywiście mam też pełną świadomość, że nie zrealizowaliśmy naszych celów w lidze, że powinniśmy mieć więcej punktów i być wyżej w tabeli. W Pucharze Polski natomiast wykonaliśmy zadanie na ten rok, gramy w tych rozgrywkach dalej. Jeśli natomiast zapyta mnie pan czy jestem zadowolony z tego, co prezentował zespół przez większość jesieni, to odpowiem, że nie. I nie mam tutaj na myśli tylko wspomnianych punktów i miejsca w tabeli, ale również sposób gry, jaki prezentowaliśmy w wielu meczach. - To rozczarowanie z pana strony tym, co prezentował zespół, jest duże?- Rozczarowanie to nie jest dobre słowo w tym przypadku. Po prostu nie jestem zadowolony z tego jak funkcjonowaliśmy przez większość Bardzo dużo punktów straciliście tak naprawdę na własne życzenie. Po prostych błędach indywidualnych, z powodu braku koncentracji w kluczowych momentach. To jest coś, co najbardziej pana denerwuje, gdy ocenia pan grę swojego zespołu?- To rzeczywiście bywa irytujące, bo jeśli jeden prosty błąd decyduje o tym, że nie wygrywasz meczu, że tracisz punkty, a tak naprawdę nasza wspólna praca, którą wykonujemy przez cały tydzień, gdy przygotowywaliśmy się do meczu, jest w ten sposób zanegowana, to można być złym. To są naprawdę rzeczy, które można wyeliminować i nad którymi systematycznie pracujemy. Bo można zachować pełną koncentrację i podawać dokładnie do kolegi na kilka metrów. Później mamy taki efekt, że gdy przychodzi mecz to gramy dobrze, dyktujemy warunki przez większość czasu, a później jedna sytuacja jeden błąd decyduje o tym, że zostajemy z niczym. Muszę się zgodzić, że stanowczo za dużo punktów straciliśmy w ten sposób. - Straciliście też bardzo dużo bramek… Czego brakowało w waszej grze defensywnej, żeby to wyglądało lepiej?- Kompaktowości w grze, koncentracji całej drużyny na defensywie i lepszego zachowania w sytuacjach jeden na jeden. Bo jeśli tracisz tyle bramek, to nie jest wina tylko obrońców. Pracować muszą wszyscy. Brakowało nam też stabilizacji, musieliśmy często zmieniać ustawienie z różnych przyczyn. To wszystko są drobne sprawy, ale one wpływają na to, że w jednym czy drugim meczu możesz się potknąć, stracić punkty. Podam taki przykład - zaczynaliśmy sezon z Mateuszem Lisem w bramce. To była mocna „jedynka”, w dodatku silna osobowość w szatni. A później straciliśmy go nagle na kilkadziesiąt godzin przed meczem w Niecieczy. Do bramki musiał wejść nastolatek, który nigdy w ekstraklasie nie grał. Żebyśmy się dobrze zrozumieli - wiem, że transfery są integralną częścią futbolu i trudno mieć pretensje o to, że klub je robi. Tylko gdy dochodzi do zmiany na tak newralgicznej pozycji, to trzeba trochę czasu, cierpliwości, żeby to znów funkcjonowało jak należy. Czasami to się odbije niestety na wynikach. My straciliśmy Lisa, a pozyskaliśmy wspomnianego nastolatka i bramkarza, którego w polskiej lidze nie było kilkanaście lat. I choć dzisiaj możemy powiedzieć, że mamy bardzo dobry duet bramkarzy, bo i Biegański i Kieszek dają nam jakość, to jednak potrzebowali czasu, żeby zaadaptować się do nowych Skoro mówiliśmy o zmianach w obronie, to na jej środku praktycznie przez cały sezon były rotacje. Szansy nie dostał jednak w ogóle Adi Mehremić, a że kibice często pytali o tego zawodnika, to zapytam i ja. On po prostu przegrywa rywalizację czy są jakieś inne przyczyny, że pan w ogóle nie stawiał na niego? I czy są plany, żeby w zimie się z Mehremiciem rozstać?- O naszych zimowych planach za wcześnie jest mówić. Poczekajmy z tym. Co do Adiego, to sprawa jest trochę złożona. Gdy przyszliśmy do Wisły, on był kontuzjowany. Leczył się, rehabilitował, a my w tym czasie musieliśmy patrzeć na dobro drużyny i starać się doprowadzić do jak największej stabilności w obronie. Zmiany, jakie robiliśmy, były czasami wymuszone. Nie jest dobrze robić rewolucję w składzie co tydzień. Adi, nawet gdy już był zdrowy, nie prezentował takiego poziomu, jakiego od niego oczekiwaliśmy. Lepiej wyglądali Michal Frydrych, Maciek Sadlok czy Serafin Szota. Gdy Alana Uryga doszedł do siebie, też prezentował lepszą formę. Zresztą pod koniec jesieni Adi znów miał problemy zdrowotne. Generalnie przegrał po prostu walkę o miejsce w Jeśli poruszamy temat stoperów, to chciałbym zapytać o sposób rozpoczynania waszych akcji od bramki. Pan stawia na rozgrywanie, a nie wybijanie piłki daleko do przodu. Kilka razy miało to jednak dla was brzemienne w skutki konsekwencje. Dopuszcza pan taką możliwość, żeby jednak podchodzić do takich spraw bardziej elastycznie i jeśli przeciwnik zakłada dobrze wysoki pressing, to jednak nie bawić się tak z piłką pod swoją bramką?- Muszę się zgodzić z tym, że nasze wyprowadzanie piłki nie było na takim poziomie, jakiego oczekiwaliśmy, ale to nie oznacza, że musimy wszystko zmieniać w naszym sposobie gry. Taki jest trend w dzisiejszym, nowoczesnym futbolu. Trzeba jednak zachować spokój w takich sytuacjach, ale nie podejmować zbędnego ryzyka. Trzeba mieć pewność siebie w budowaniu akcji, w wychodzeniu spod pressingu. Jeśli przeciwnik zakłada go dobrze, to trzeba wyczuć moment, kiedy przenieść ciężar gry do środka pola. To jest wymagający sposób gry, a choć jesteśmy dzisiaj pod większą presją wyniku, to nie chcę odchodzić od mojej filozofii gry. Chcę ją po prostu tak dopracować, żeby zawodnicy nie popełniali prostych błędów. Oczywiście bywają mecze, w którym zmuszeni jesteśmy reagować na zmieniającą się sytuację, w tym na problemy zdrowotne czy postawę przeciwnika, ale generalnie będziemy dążyć do tego, aby towarzyszył nam przyjęty styl gry, a co za tym idzie większa pewność siebie w sytuacjach boiskowych. - W pana filozofii mieści się również posiadanie piłki. W większości meczów mieliście je większe od rywali, czasami nawet bardzo wyraźnie, ale to często zupełnie nie przekładało się na stwarzanie sytuacji, na strzelanie goli czy na najważniejsze - zdobywanie punktów. Co zatem robiliście źle?- Choć za nami jedna runda, to tak naprawdę wciąż jesteśmy na początku drogi, zrobiliśmy dopiero pierwszy krok. Drużyna uczyła się jak starać się utrzymać dłużej przy piłce, jak budować pewność siebie w kontroli nad meczem. Chcę, żebyśmy tak grali, a nie długimi podaniami na zasadzie uda się 50 na 50 wygrać pojedynek w powietrzu albo nie uda. Zresztą przy naszej drużynie to by nie było nawet 50 na 50, bo poślesz dalekie podanie na takich piłkarzy jak Yaw Yeboah, Piotruś Starzyński, Mateusz Młyński czy Stefan Savić, to jakie oni mają szansę wygrać w powietrzu w rosłymi obrońcami? Trzeba szukać innych atutów. W mojej ocenie musimy pracować nad tym, żeby być w decydujących fazach rozgrywania akcji jeszcze dokładniejszym, szybszym, bardziej zdecydowanym. Musi być też lepsza mentalność w trudnych momentach, gdy gra się o wynik. To co my chcemy grać, to nie jest łatwa sprawa. Tego nie da się wdrożyć w dwa, trzy miesiące, nawet w pół roku. Potrzebna jest cierpliwość, choć zdaję sobie sprawę, że wyniki nawet w momencie budowy czegoś nowego muszą być Ma pan pełne przekonanie, że zawodnicy, którymi pan dysponuje mają odpowiednią jakość, umiejętności, żeby grać taki futbol, o jakim pan mówi?- To jest weryfikowane, analizowane cały czas. - proszę mi wierzyć. Pracujemy nad tym, oceniamy kto ma umiejętności, kto ma pewność siebie na boisku. Oczywiście to nie jest tak, że my będziemy tylko czekać aż jeden z drugim zawodnik przyswoi sobie taktycznie niuanse. Musimy od nich wymagać zawsze nie tylko maksimum zaangażowania, ale również, a może przede wszystkim tego, żeby pokazywali na boisku maksimum swojego potencjału tydzień w tydzień, na każdym treningu, bo biorę odpowiedzialność nie tylko za wyniki, ale także za to, jak ten zespół pracuje. I tak ukierunkowana jest nasza praca, żeby znaleźć odpowiedź kto umiejętności ma już teraz, kto ma potencjał, żeby za chwilę je mieć, a kto na poziom, którego oczekujemy, raczej nie wskoczy nigdy. To będzie niosło za sobą konkretne Na newralgicznej pozycji rozgrywającego konsekwentnie stawiał pan przez prawie cały sezon na Michala Skvarkę. Nie można mu odmówić chęci, bo on w każdym meczu dużo biega, ale jeśli popatrzeć na jego liczby, to one na kolana nie rzucają. Długo pan jednak dawał mu szansę, dopiero w grudniu wylądował na ławce. Stracił u pana kredyt zaufania?- Jeśli rozmawiamy o naszej „dziesiątce” to popatrzmy z jakiego punktu startowaliśmy. Na początku sezonu na tę pozycję szykowany był nie tylko Michal, ale również Kuba Błaszczykowski czy Stefan Savić. To miała być rywalizacja między nimi. A później kontuzję złapali Kuba, Stefan i został nam praktycznie tylko „Skvara”. Ja się zgadzam, że były mecze, w których aż prosiło się, żeby na tej pozycji zrobić zmianę, ale nie mieliśmy za dużo opcji, bo piłkarzy, którzy mają predyspozycję do gry na tej pozycji, nie było wielu. Wiem, że Michal nie zawsze grał tak jak oczekują tego wszyscy, ale jestem przekonany, że on ma świetny charakter i jeszcze pokaże się z dobrej strony. On też wykonuje dla drużyny dużo potrzebnej pracy w obronie. Idzie do pressingu, ale jeśli on biegnie do stopera, a nie ma wsparcia na bokach, to każdy powie, że i naszej „dziesiątce” czegoś brakuje. To jest zespół naczyń połączonych. Michal także doskonale zdaje sobie sprawę z oczekiwań względem jego osoby i w każdym kolejnym kolejnym treningu i meczu przykłada się mocno, aby pomóc drużynie w realizacji założeń i celów. - To jak tak analizujemy już poszczególne formacje, trudno nie wspomnieć o napastnikach. Zarówno Jan Kliment jak i Felicio Brown Forbes mieli dobry początek sezonu, ale później po prostu się „zacięli”, nie strzelali bramek w lidze. Pan wie, gdzie jest tego przyczyna? Czy to zespół jako całość gorzej funkcjonował w ofensywie czy jednak można wymagać od napastników, żeby czasem sami wykreowali sytuacje i je wykończyli?- To prawda, że napastnicy żyją z podań i to prawda, że na początku sezonu to funkcjonowało dobrze, a „Klimi” i Felo strzelali dla nas bramki. Później pewne rzeczy nie funkcjonowały już tak jak powinny. Zaczęliśmy szukać różnych rozwiązań, np. grać dwójką w ataku. Obaj nie byli jednak przyzwyczajeni do takiego układu, choć pod sam koniec jesieni były już fragmenty, gdy potrafili nieźle współpracować. Nie zapominajmy też o innych sprawach. Kliment chorował, długo po tym dochodził do pełnej formy fizycznej. Felo jakiś czas siedział w domu przed sezonem, gdy załatwiane były transferowe formalności. Myślami był już w Chinach. A później nagle do nas wrócił. I można oczywiście opowiadać, że był dobrze przygotowany, bo pracował indywidualnie, ale skoro z nami nie trenował, to wcześniej czy później musiało się to odbić na jego dyspozycji. Nie ma tutaj cudów. To nie była dla niego łatwa sytuacja, bo musiał przestawić się też na nieco inne zadania. Wierzę jednak, że oni obaj wciąż mogą nam dać bardzo dużo. Musi tylko wszystko zagrać - zdrowie, przygotowanie fizyczne, taktyczne. - Przez całą jesień dużo rozmawialiśmy o mentalności tej drużyny. Były mecze, w których zespół zostawiał nie 100, a nawet 150 procent zaangażowania na boisku. Były jednak również spotkania, gdy patrząc z boku można było odnieść wrażenie, że jest z tym problem. Co trener może zrobić, żeby tydzień w tydzień, przy pełnym stadionie, ale też przy takim, na którym gdzieś na drugim końcu Polski jest ich garstka drużyna była odpowiednio nastawiona do gry?- Najlepszą metodą mobilizacji piłkarza jest konkurencja. Trzeba też wymagać od każdego zawodnika powtarzalności w każdym meczu. Nie chcę za dużo mówić o tym, co w Wiśle działo się wcześniej, bo mnie tutaj nie było, ale nie odkryję Ameryki jeśli powiem, że takiej stabilizacji w wynikach to tutaj brakuje od dłuższego czasu. To jest diagnoza. Drużyna musi zrozumieć, że skoro coś takiego było tutaj dwa lata temu, rok i jest obecnie, to mamy problem. I trzeba znaleźć lekarstwo. Dla mnie ważne jest, że powoli zaczynają być oznaki, że zespół zaczyna to rozumieć. Cieszę się, że piłkarze pokazali, że chcą nad rozwiązaniem tego problemu pracować. To prawda, że to jeszcze nie funkcjonowało na sto procent w meczach. Pierwsze oznaki, że drużyna rozumie, jaki ma problem, już są. Dobrze zareagowaliśmy na trudną sytuację w Łodzi w Pucharze Polski. Zupełnie inaczej zespół zareagował też na sytuację z czerwoną kartką dla Michala Frydrycha w Białymstoku i w Lubinie. Oczywiście ja wiem, że przegraliśmy oba te mecze, ale jednak chyba widać było, że reakcja zespołu w obu przypadkach była diametralnie inna. Progres jest, na ten moment bez wyników, ale wierzę, że to jest jedyna droga, którą musimy kroczyć. Ja z niej nie zejdę!- Dużo mówimy o minusach, to może teraz trochę o pozytywach. Takim były przede wszystkim wasze wygrane w Pucharze Polski. Dawno Wisła nie znalazła się w ćwierćfinale, a biorąc pod uwagę, że zagracie w nim z III-ligową Olimpią Grudziądz, to szanse na półfinał są bardzo duże. Mecze w tych rozgrywkach pokazały również, że zespół potrafi się zmobilizować, że potrafi wychodzić z trudnych sytuacji jak w Tychach czy Łodzi. To jest to, czego oczekiwałby pan również lidze?- Tak, z tego jak prezentowaliśmy się w Pucharze Polski możemy być zadowoleni. Tym bardziej, że te mecze przychodziły w trudnych dla nas momentach. Ze Stalą Mielec zagraliśmy np. po 0:5 w Poznaniu, ale udało się zmobilizować, poradzić z problemami i wygrać. To pokazało, że ten zespół potrafi szybko się pozbierać. To co jest problemem, to że na razie nie udaje nam się tego zrobić na dłuższy czas. W zimie musimy mocno pracować nad tym, żebyśmy byli bardziej stabilni w grze, w osiąganiu dobrych wyników i w budowaniu pewności siebie. Nie jesteśmy dzisiaj zadowoleni z tych elementów, ale są moim zdaniem przesłanki, że ten zespół może grać lepiej i skuteczniej. Tym bardziej, jeśli nieco zwiększymy w nim Plusem jest też to, że wprowadził pan do regularnej gry dość szerokie grono młodych piłkarzy. W klasyfikacji Pro Junior System Wisła jest bardzo wysoko. W klubie są pewnie z tego zadowoleni?- Nie wiem czy są zadowoleni, bo ja zadowolony z tego jak wyglądaliśmy w większości meczów nie jestem. A co do młodych, to ja naprawdę nie patrzę aż tak mocno czy piłkarz jest młody, stary, ale przede wszystkim czy ma jakość. Gra ten, który ma nam pomóc wygrać. Korzystamy z tych zawodników, których mamy w kadrze. Cieszę się oczywiście, że mamy też w niej młodych, zdolnych graczy, ale przed nami i przed nimi jest jeszcze bardzo długa droga do pokonania, żeby wejść na taki poziom, jakiego wszyscy tutaj Wspomniał pan wcześniej o zwiększeniu konkurencji w zespole. To na jakich pozycjach będziecie chcieli się wzmocnić? Można usłyszeć, że ma przyjść środkowy pomocnik na pozycję „osiem”. Czy na innych pozycjach również szykują się jakościowe transfery?- Zawsze staram się koncentrować na tych zawodnikach, których mam w kadrze. Staram się budować zaufanie do nich. Nie będę jednak krył, że jeśli ta drużyna ma się rozwijać, to musimy dołożyć do niej trochę jakości. Każdy trener chce nowych, dobrych zawodników. Najważniejsze jest jednak, żeby znaleźć piłkarzy, który dadzą coś konkretnego klubowi. Nie tylko umiejętności się liczą, ale również chęć poświęcenia, charakter. Nie chcę nowych zawodników, żeby się tylko nazywało, że jest ktoś nowy. Ja chcę takich piłkarzy, którzy pozwolą nam zrobić postęp w budowaniu Jak będą wyglądać przygotowania do drugiej części sezonu? Kiedy startujecie?- Jeszcze układamy detale. Już teraz mogę jednak powiedzieć, że zaczynamy 5 stycznia, a w planie jest obóz w Turcji. Tam będziemy chcieli zagrać trzy sparingi, ale wcześniej, bo już 12 stycznia zagramy z Tatranem Liptovsky Skoro mamy okres świąteczno-noworoczny, to poprosiłbym pana na koniec o deklarację, obietnicę dla kibiców Wisły, którzy w ostatnich latach przeżywali dużo nerwów. Może pan im obiecać, że wiosną „Biała Gwiazda” spokojnie zapewni sobie utrzymanie w ekstraklasie?- Rozumiem dobrze kibiców, że się denerwują, bo trzeci rok z rzędu ich oczekiwania rozmijają się znacząco z tym, co drużyna robi na boisku. Proszę mi wierzyć, że ja też z tego powodu szczęśliwy nie jestem. Mogę im dzisiaj obiecać, że każdego dnia będziemy pracować z maksymalnym zaangażowaniem. Mogę im obiecać, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby zespół nie w kilku wybranych spotkaniach, a w każdym walczył z maksymalnym poświęceniem. Najważniejszym zadaniem jest z mojej strony doprowadzenie do takiej sytuacji, żeby każdy zawodnik zrozumiał, że liczy się każdy dzień, każdy trening. Jeśli zespół to w pełni pojmie, jeśli będzie maksymalne zaangażowanie, to wyniki też przyjdą. Jestem tego ofertyMateriały promocyjne partnera
Paweł M., pseudonim "Misiek" przez lata był liderem owianych złą sławą Sharksów. Zasłynął tym, że w październiku 1998 r. w czasie meczu Wisły Kraków z włoskim klubem AC Parma
Error 522 Ray ID: 732d20a33850bbbc • 2022-07-30 09:40:02 UTC FrankfurtCloudflare Working What happened? The initial connection between Cloudflare's network and the origin web server timed out. As a result, the web page can not be displayed. What can I do? If you're a visitor of this website: Please try again in a few minutes. If you're the owner of this website: Contact your hosting provider letting them know your web server is not completing requests. An Error 522 means that the request was able to connect to your web server, but that the request didn't finish. The most likely cause is that something on your server is hogging resources. Additional troubleshooting information here. Thank you for your feedback!
Wisła Kraków w sezonie 2023/2024 ponownie zagra w Fortuna 1. Lidze po tym, jak ostatecznie nie udało jej się wywalczyć awansu do Ekstraklasy. Krakowianie nie pr
Trener Wisły Kraków Jerzy Brzęczek przygotowuje zespół do sezonu w I lidze i jednocześnie stara się wzmocnić skład. Jasno mówi też, jaki cel stawia przed drużyną. WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"- Naszą strategią jest, że zawodnicy, którzy przychodzą mają wpisane w umowy premie tylko za awans do ekstraklasy. Chcemy dodatkowo zmobilizować zespół. Tak są tworzone kontrakty, że premia będzie wysoka, ale za awans, a nie poszczególne mecze - tłumaczy trener „Białej Gwiazdy”, który miał udział w sprowadzeniu już pięciu piłkarzy po zakończeniu poprzedniego sezonu. O transferach, ale również nowej rzeczywistości Brzęczek opowiedział na piątkowym spotkaniu z też o podziale kompetencji w klubie, w którym to on ma teraz decydujący głos w sprawach sportowych. - Odpowiadam za wszystko, biorę odpowiedzialność, ale chcę podkreślić, że mam do pomocy ludzi w klubie. Mam wsparcie w dziale skautingu, zarządzie. Nie byłbym nawet w stanie zajmować się wszystkimi sprawami od A do Z - wyjaśnia Jerzy Brzęczek. Zanim szkoleniowiec przeszedł do oceny nowych nabytków, wyjaśnił też skąd wzięły się ostanie zmiany w jego sztabie: - Odeszli analityk Dominik Dyduła i trener bramkarzy Maciej Kowal. Obu kończyły się kontrakty, obaj mieli inne plany i dlatego - choć chcieliśmy, żeby zostali - rozstaliśmy się. W miejsce Maćka już zatrudniliśmy Artura Łaciaka. Z kolei miejsce Dominika zajmie Krzysiek Siłka, który na razie pracuje jeszcze z juniorami, ale wkrótce dołączy na stałe do naszego nowych piłkarzy WisłyPo tym wprowadzeniu, trener Wisły mówił już o nowych zawodnikach. - Jakuba Niewiadomskiego pamiętam jeszcze z czasu, gdy w roli selekcjonera jeździłem na zgrupowania młodzieżowych drużyn i już wtedy ten chłopak mi zaimponował - mówi Brzęczek o najmłodszym w tym gronie. - Może jeszcze nie ma dużego doświadczenia w seniorskim futbolu, choć grał już trochę w Jastrzębiu. To chłopak do pracy i mam nadzieję, że przygotujemy go do gry na dobrym jest lewym obrońcą i na ten moment wygląda to tak, że jedynym jego konkurentem jest Krystian Wachowiak, który wrócił z wypożyczenia do GKS-u Tychy. Brzęczek zapytany, czy to pomiędzy nimi będzie toczyć się rywalizacja o miejsce na lewej flance czy też należy się spodziewać jeszcze wzmocnienia w tej formacji, mówi krótko i treściwie: - Jeszcze należy się Wisły trafił też Vullnet Basha, który pokazywał się już w Krakowie z dobrej strony, ale ostatnie dwa lata to duże problemy Albańczyka z regularną grą. Spytaliśmy dlatego Jerzego Brzęczka czy nie ma obaw o dyspozycję tego piłkarza?- Gdy Basha odchodził z Wisły, miał problemy zdrowotne - wyjaśnia trener. - Teraz zrobiliśmy my dokładne badania nie tylko medyczne, ale również bardzo dokładnie przetestował go trener Leszek Dyja. Jego wnioski są takie, że dzisiaj Basha od strony fizycznej wygląda lepiej niż wtedy gdy stąd odchodził, a myślę że i sam zawodnik przewartościował pewne rzeczy. Basha zacznie z nami trenować od 1 lipca, gdy w życie wejdzie jego kontrakt. Patrzymy na niego jak na zawodnika, który już tutaj grał, zna klimat klubu. Oczywiście w jakimś stopniu ryzykujemy, bo mało grał ostatnio, ale wierzymy, że u nas się odbuduje. Ryzyko jest jednak po obu stronach, dlatego Basha zgodził się na takie warunki finansowe, a nie inne…Na prawą obronę Wisła sprowadziła Bartosza Jarocha i widać, że Brzęczek dużo wie o tym zawodniku. Opowiada o nim bowiem: - Bartek Jaroch zna dobrze realia w I lidze. Doświadczenie, ciąg do przodu, dobre dośrodkowanie, umiejętności strzelania bramek, dobre stałe fragmenty gry i dobre warunki fizyczne - to wszystko są jego atuty. On już raz przeżył awans do ekstraklasy z Podbeskidziem. Wie jak to wygląda. Jego doświadczenie z I ligi było dużym do Wisły również dwaj bardzo doświadczeni piłkarze. Łączy ich to, że uchodzili za duże talenty, a później z powodu problemów zdrowotnych ich kariery nie potoczyły się do końca tak, jak pewnie marzyli. Mowa o obrońcy Igorze Łasickim i napastniku Michale Liczę na ich jakość, doświadczenie - mówi Brzęczek. - Igora znam osobiście z Wisły Płock i bardzo liczę na jego energię, na jego zaangażowanie w trening. Patrząc na to, w jaki sposób traciliśmy bramki w ekstraklasie, widać było, że brakuje nam agresywności. Dlatego w pierwszym etapie budowy drużyny na nowy sezon najwięcej zmian dokonujemy w defensywie. Nie jest łatwo przekonywać piłkarzy, którzy grali w ekstraklasie, żeby zeszli do I ligi. Igor miał oferty z ekstraklasy, ale po kilku rozmowach udało nam się go przekonać, żeby przyszedł do nas. Pamiętał, że nasza współpraca w Płocku układała się bardzo dobrze. Co do Michała, to pamiętamy jak prezentował się w Stali Mielec, jaki miał wkład w awans do ekstraklasy tej drużyny. On strzelał tam dużo bramek, zna I ligę i to jego doświadczenie powinno nam się teraz bardzo przydać. Widzę go w mojej drużynie bardziej na skrzydle, dopiero w drugim rzędzie na pozycji być więcej Polaków w drużynieW szatni Wisły zmieniają się teraz proporcje. Więcej ma być Polaków. Jerzy Brzeczek tłumaczy skąd takie podejście: - Jeśli chodzi o stosunek obcokrajowców do Polaków, to uważam, że pięćdziesiąt na pięćdziesiąt to jest minimum, żeby to był zdrowy układ w szatni. Teraz będziemy jeszcze bardziej chcieli pójść w stronę Polaków. Tym bardziej, że mamy w drużynie wielu młodych zawodników, których chcemy przygotować do gry w Wiśle, do gry pod presją. Zespół będzie miał świadomość, że w I lidze w każdym meczu trzeba będzie się sprężać na 150 procent, bo nikt nie da nam punktów za darmo. Musimy mieć świadomość, że dla każdego rywala mecze z Wisłą Kraków będą najważniejszymi w sezonie. To nie będzie łatwy sezon dla nas. Będzie bardzo ciężki. Wymagania będą bardzo wysokie i musimy pod taką rzeczywistość przygotować zespół. W kwestii młodych zawodników, jakich obecnie ma w drużynie, Jerzy Brzęczek mówił na dwa sposoby. Najpierw o tych, którzy wracają z wypożyczeń: - Kacper Duda i Wiktor Szywacz mieli - jak cała Garbarnia - pozytywny sezon w II lidze. Grali ciekawą, ofensywną piłkę. Obaj mają predyspozycje do takiej gry. To, co muszą szybko przeskoczyć, to szybsza gra, szybsze operowanie piłką. Muszą przestawić się na większą intensywność. Rozmawiałem z tymi chłopakami, również z pozostałymi, którzy wrócili z wypożyczeń i tłumaczyłem im, jaka szansa przed nimi się otwiera. Teraz wszystko jest już w ich głowach i nogach. Szansę na pewno jednak dostaną. Muszą tylko wziąć odpowiedzialność na swoje barki. Z tej całej grupy największe predyspozycje, umiejętności piłkarskie ma na ten moment Kacper. On również już dawno wpadł mi w oko na zgrupowaniach młodzieżowych reprezentacji. Jeśli teraz będzie w stanie przełamać swoje bariery, żeby wskoczyć na wyższy poziom, będzie grał. Osobna sprawa dotyczy tych młodych zawodników, którzy w Wiśle grali ostatnio, a o których menedżerowie wypowiadają się, że występy w I lidze nie będą dla nich korzystne. Tak było np. w przypadku Patryka Plewki, ale tutaj Brzęczek stawia sprawę bardzo jasno: - Nie wyobrażam sobie, żeby Patryk Plewka odszedł. Nie mają dla mnie żadnego znaczenia słowa jego menedżera. Patryk ma ważny kontrakt. On ostatnio miał trochę pecha z kontuzjami, nie prezentował maksimum swoich możliwości. Teraz, gdy dobrze przepracuje okres przygotowawczy, będzie grał lepiej. Jestem tego pewien. Mniej stanowczy Brzęczek jest w przypadku Konrada Gruszkowskiego: - To jest reprezentantem Polski. Zobaczymy jak wróci do Krakowa po urlopie. Jeśli dojdzie do jakiegoś transferu - choć oficjalnej oferty na niego nie ma - to jesteśmy zabezpieczeni Jarochem. Pamiętajmy też, że przed „Gruchą” jeszcze mnóstwo pracy, dużo do poprawienia np. w grze obronnej. Ale to jest bardzo mocno zaangażowany chłopak. Mehremić ma zostać, Fazlagić już niekoniecznie Jedno z pytań podczas spotkania z Jerzym Brzęczkiem dotyczyło Adiego Mehremicia, który też wrócił do Wisły po okresie wypożyczenia, a wcześniej nie miał najlepszych relacji z poprzednikiem obecnego szkoleniowca Wisły Adrianem Gulą. Teraz sytuacja Bośniaka się jednak najwyraźniej zmieniła, bo Brzęczek mówi: - Chcę, żeby Adi u nas został. Mamy problem z zawodnikami, którzy mają paszporty inne niż Unii Europejskiej. W I lidze takich piłkarzy może grać dwóch, a my mamy czterech w kadrze. Ja uważam, że powinniśmy ich mieć maksymalnie trzech. Dlatego nie wszyscy zostaną. Prowadzone są w tej sprawie rozmowy i zobaczymy jak to się zakończy. Jeśli jednak chodzi o Mehremicia, to akurat w jego przypadku chcę, żeby został. Nie wykluczam natomiast, że opcją dla nas będzie wypożyczenie Enisa Fazlagicia do innego klubu. To jest chłopak, który ma talent, ma potencjał. Przyszedł do nas z bardzo dużymi oczekiwaniami. Jest bardzo zaangażowany, chce pracować. W pewnym momencie wiosną on pojechał na kadrę, gdy my z kolei pojechaliśmy do Woli Chorzelowskiej na obóz, gdzie mocno pracowaliśmy. Jemu tego zabrakło, i mówiąc wprost - Enis padł nam później fizycznie. Nie wytrzymał trudów sezonu. Jeśli przepracuje dobrze okres przygotowawczy, może grać lepiej, dużo lepiej. Biorąc jednak pod uwagę sytuację z jego paszportem, może być tak, że zostanie wypożyczony. Brzęczek decydował o odejściachKilku piłkarzy już z Wisłą się pożegnało. Jerzy Brzęczek i w tym przypadku mówi jasno: - W większości to były moje decyzje. Przede wszystkim jeśli chodzi o obrońców. Wziąłem pod uwagę to jak traciliśmy bramki. Wszystkie decyzje w sprawie odejść akceptowałem. Sytuacje zawodników były jednak różne. Np. z Jankiem Klimentem już jakiś czas temu podjęliśmy decyzję, że będziemy chcieli rozwiązać kontrakt. Paru piłkarzom kończyły się umowy i to oni nie byli zainteresowani pozostaniem w Wiśle. Matej Hanousek np. jeszcze gdy mieliśmy szansę na utrzymanie, powiedział nam, że nie będzie chciał u nas grać dalej. Sebastian Ring miał klauzulę, że kontrakt może zostać rozwiązany z końcem czerwca. Z klubu raczej odejdzie też Michal Skvarka, choć ma ważny kontrakt. Rozmowy w tej sprawie trwają. Podjąłem decyzję, że nie widzę Serafina Szoty w tej drużynie. W przypadku Maćka Sadloka to była natomiast trudna decyzja, ale też ja ją podjąłem. Powiedziałem o tym Maćkowi. Taką decyzję podjąłem na podstawie moich obserwacji od momentu, gdy byłem już trenerem Wisły. Chcieliśmy natomiast, żeby został Michal Frydrych, ale to była kwestia warunków kontraktowych, na jakich miałby grać. Nie dogadaliśmy się, więc doszło do Colley - oni mają zostaćSporo Jerzy Brzęczek mówił też o tym, kogo chciałby w drużynie zostawić na kolejny sezon. - Luis Fernandez zostaje - mówi z przekonaniem. - To jest piłkarz o bardzo dużych umiejętnościach. Szkoda, że po tym nieszczęsnym meczu z Wisłą Płock straciliśmy go na końcówkę sezonu. Nie ma jednak w tym momencie opcji, żeby odszedł. Ma ważny kontrakt i chcemy, żeby u nas grał. Chcemy też, żeby został z nami Joseph Colley. On ma ważny kontrakt. Na pewno ma swoje przemyślenia i pewnie dla niego nie będzie największym wyzwaniem gra w I lidze. Na razie jednak jest w leczeniu. Mam nadzieję, że od kolejnego tygodnia zacznie normalne treningi. Ja stawiam sprawę klarownie - chcę, żeby Colley został w Wiśle. Chcemy też, żeby został z nami Stefan Savić. Sprawa powinna wyjaśnić się w najbliższych dniach. Stefan dostał ofertę nowego kontraktu, ma to sobie wszystko przemyśleć i dać nam odpowiedź czy przyjmuje nasze warunki. Kto do Wisły może jeszcze trafić? - Jest naszym priorytetem ściągnięcie napastnika, nawet dwóch - nie kryje Brzęczek. - Prowadzimy rozmowy z zawodnikami, których bardzo chcielibyśmy pozyskać. Spadek nie ułatwia nam zadania, ale chcemy się wzmocnić w pierwszej linii. Jednym z kandydatów do ataku Wisły jest Szymon Sobczak z Zagłębia Sosnowiec, ale w tym przypadku może być trudno o transfer już teraz, bo trener „Białej Gwiazdy” mówi: - W przypadku Sobczaka przeprowadziłem parę rozmów, ale ze względu na kwotę odstępnego raczej teraz nie dojdzie do tego transferu. Zagłębie Sosnowiec przedstawiło nam nierealne czy Wisła może wziąć sosnowiczan „na przeczekanie” i poczekać np. do zimy, bo kontrakt Sobczaka opiewa jeszcze na rok, Brzęczek dodaje: - Taka opcja jest jak najbardziej otwarta, ale oczywiście mamy też innych kandydatów do gry w ataku i rozmawiamy o tym, żeby zespół wzmocnić. W kwestii transferów, również tych w nieco dalszej perspektywie, dodaje też: - Ważne, żebyśmy po jesieni byli w czołówce, żebyśmy się poważnie liczyli w walce o awans. Wtedy też będzie łatwiej przekonywać zawodników, żeby do nas w bramce Wisły?Zanosi się na to, że mocno zmienić się sytuacja wśród bramkarzy Wisły. Na razie w kadrze jest czterech golkiperów, ale dwójce kontrakty kończą się 30 czerwca i niewiele wskazuje na to, żeby „Biała Gwiazda” skorzystała z opcji przedłużenia umów z Pawłem Kieszkiem i Kacprem Rosą. Brzęczek mówi bowiem: - Mamy Mikołaja Biegańskiego, który jest młodzieżowcem z doświadczeniem w ekstraklasie. Jest jeszcze Kamil Broda, który miał bardzo dobry sezon w Chojniczance. Zrobił z tym klubem awans do I ligi, ma charakter, zacięcie do gry. Chcemy jeszcze pozyskać bardziej doświadczonego bramkarza, poważnie się nad tym zastanawiamy. Bardzo trudny sezon przed WisłąJerzy Brzęczek podczas spotkania kilka razy powtarzał, że doskonale zdaje sobie sprawę jak ciężki sezon przed jego przebudowaną Zdajemy sobie sprawę, że po spadku dla takiego klubu jak Wisła jest trudny moment - tłumaczy. - Jest to jednak również moment, w którym musimy się zmobilizować, żeby walczyć o awans. Czeka nas bardzo trudny sezon, w którym będziemy cierpieć. Musimy jednak zrobić wszystko, żeby zbudować zespół, który podoła wyzwaniu, jakim będzie walka o awans. Mamy świadomość, że takich drużyn, które będą miały taki sam cel będzie więcej niż dwie, trzy. Wisła ma być w pełni gotowa już na pierwszy mecz z Sandecją. - Mamy styl przygotowań z trenerem Leszkiem Dyją, który jest sprawdzony - mówi trener Wisły. - Pod względem fizycznym nasze drużyny prezentowały się dobrze, choć dochodzą do nas zawodnicy i będą na różnych etapach przygotowań, więc to będzie pewnego rodzaju znak zapytania. Przynajmniej na początku. Trzon drużyny już jednak się krystalizuje, uczestniczy w przygotowaniach. Wiemy, że fizyczność będzie odgrywała dużą role w I lidze. Kiedy wrócą liderzy?Na razie rehabilitację po poważnych kontuzjach, zerwanych więzadłach przechodzi trzech ważnych zawodników: Jakub Błaszczykowski, Zdenek Ondrasek i Alan Uryga. Jerzy Brzeczek mówił o perspektywach ich powrotu na boisku. Dalekich dodajmy…: - Na Zdenka będziemy musieli czekać najdłużej. Wcześniej powinien wrócić Alan, a nie możemy wykluczyć, że jeszcze jesienią do gry wróci Kuba. On jest najbliżej z tej trójki. Wygląda to w jego przypadku najbardziej optymistycznie, choć zdajemy sobie wszyscy sprawę, w jakim jest wieku i co przeszedł. Patrząc jednak na jego zaangażowanie, podejście wierzymy, że pomoże nam na boisku jeszcze jesienią. Dodajmy na koniec, że w miejsce Resovii, z którą Wisła miała zagrać sparing 2 lipca, a który to mecz został odwołany po tym jak okazało się, że obie drużyny zagrają ze sobą już w 2. kolejce I ligi, zakontraktowano sparing z GKS-em Jastrzębie. 5 lipca Wisła zagra natomiast z Hapoelem Beer znajdziesz więcej informacji o Wiśle KrakówWisła Kraków. Byli piłkarze i trenerzy zmieniają klubyWisła. Transfery, kontrakty, zmiany kadrowe lato 2022. Kto przyjdzie, kto odejdzie z Cracovii? Piłkarze Cracovii i Wisły Kraków na wakacjach [ZDJĘCIA]Żony i dziewczyny piłkarzy Wisły Kraków [ZDJĘCIA]Żony i partnerki piłkarzy Cracovii [ZDJĘCIA, 2022]Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Piłkarze Wisły Kraków do nadchodzące rundy wiosennej Fortuna 1. Ligi przygotują się za granicą – poinformowała „Biała Gwiazda”. Członkowie Socios Wisła Kraków dofinansują Typy na mecz Wisła Kraków – Cracovia W 14. kolejce Ekstraklasy dojdzie do pojedynku odwiecznych rywali. Kto okaże się zwycięzcą derbów Krakowa? Już 7 listopada w ramach 14. kolejki PKO BP Ekstraklasy czekają nas derby Krakowa. Przy ulicy Reymonta Wisła podejmie Cracovię. Ostatnie derby nie wskazały zwycięzcy. Jak będzie tym razem? Jak aktualna forma obu klubów przełożyła się na kursy i zakłady bukmacherskie? Wisła Kraków - CracoviaTyp: Cracovia/remis i poniżej 2,5 bramki - - - Zakład do postawienia bez ryzyka 1300 STAWIAM w Dyscyplina sportowa: piłka nożnaKategoria: PKO BP Ekstraklasa, 14. kolejkaData i godzina: godz. 20:00 Krakowskie drużyny od kilku lat mierzą się z wieloma problemami, co odzwierciedlają ich pozycje w tabeli. Przed 14. kolejką Ekstraklasy Cracovia zajmuje 8. lokatę, a Wisła plasuje się na 14. miejscu. Druga z wymienionych drużyn wpadła w ostatnim czasie w spory dołek w lidze i na ostatnie 7 meczów udało im się zwyciężyć tylko raz, 1:0 z Górnikiem Zabrze. Pozostałe zwycięstwa Wisły w tym sezonie to sam jego początek, gdy wygrali 3:0 ze słabym Zagłębiem, pokonali beniaminka z Łęcznej 3:1 i wykorzystali tragiczną sytuację Legii Warszawa, wygrywając 1:0. Biała Gwiazda, pomijając jedno zwycięstwo z Górnikiem Zabrze miesiąc temu, nie potrafi wygrać w Ekstraklasie od sierpnia! Cracovia pod tym względem radzi sobie o wiele lepiej. Po fatalnym początku sezonu, gdy zremisowali z Łęczną i przegrali trzy razy pod rząd, zdaje się, że powoli wracają na dobre tory. Niepokoić mogą jedynie ostatnie dwa spotkania – remis z Zagłębiem Lubin i porażka z Radomiakiem Radom. Jak wszyscy jednak wiemy, derby to derby i tutaj może się zdarzyć dosłownie wszystko. Jak to przełoży się na boiskowe wydarzenia i typy bukmacherskie? Można się na przykład przyjrzeć ofercie na żółte kartki. W ostatnich 5 meczach pomiędzy krakowskimi drużynami za każdym razem mieliśmy przynajmniej pięć kar indywidualnych. Niestety, oferta ta w momencie powstawania tego tekstu nie jest jeszcze dostępna, ale warto mieć to na uwadze (oferta prawdopodobnie pojawi się w STS i forBET). My skupimy się na tym, jak wyglądały bramkowo ostatnie derbowe spotkania pomiędzy tymi drużynami. Otóż w ostatnich czterech meczach Wisły z Cracovią, za każdym razem padało mniej niż 3 gole. Sam zakład bukmacherski na under 2,5 to już całkiem fajny kurs oscylujący u różnych buków w granicach My jednak weźmiemy pod uwagę również fakt, że w ostatnich dwóch pojedynkach krakowskich drużyn padał remis (a historycznie zdarzyło się to 11 razy na 34 mecze) oraz fakt, że Wisła jest w wyraźnym dołku. Naszą selekcją na spotkanie Wisła – Cracovia jest Cracovia/remis i poniżej 2,5 bramki po kursie Nieco bezpieczniejsza opcja to ten sam zakład, ale z linią 3,5 po kursie w Superbet Zakłady Bukmacherskie. Pamiętajcie, że u tego bukmachera możecie zdobyć dodatkowe środki na kupony online. Jak te zdobyć? Wystarczy, że podczas rejestracji aktywujecie nasz kod LEGALSPORT - hasło działa zarówno w Superbet, jak i w forBET i STS. Do zdobycia są następujące benefity: Bonus od Superbet na mecz Wisła - Cracovia Superbet Zakłady Bukmacherskie Zakład bez ryzyka 1300 zł (cashback) Bonus 200 zł za wpłatę (100% od depozytu) Freebet 34 zł od depozytu 1534 zł SuperBet kod promo: LEGALSPORT Bonusy na Ekstraklasę STS Zakłady Bukmacherskie Bonusy od 3. depozytów 1500 zł Bonusy bez ryzyka 100 zł Bonusy za zadania 60 zł 1660 zł Bonus na start STS kod promo: LEGALSPORT forBET Zakłady Bukmacherskie bonus 100% od wpłaty 2080 zł zakład bez ryzyka na start 1200 zł bonus od depozytu 30 zł 30 dni gry bez podatku 3310 zł forBET kod promo: LEGALSPORT FAQ: pytania o zakłady i kursy na mecz Wisła - Cracovia 1️⃣ Kto wygra derby Krakowa? Oczywiście lepsza drużyna. My po cichu liczymy na podział punktów między dwoma ekipami. Więcej info powyżej. 2️⃣ Gdzie najlepiej obstawiać ten mecz? Jeśli chciałbyś obstawiać selekcję, którą przygotowaliśmy na to spotkanie, zerknij na ofertę Superbet. Więcej dowiesz się z powyższej analizy.
W 2016 Wisła została sprzedana Jakubowi Meresińskiemu [9] za nieco ponad milion złotych [10]. od którego piłkarska spółka została przejęta przez Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków, powiązane ze środowiskiem kibiców.
fot. Bartek Ziółkowski/Wisła Kraków Bartosz Jaroch oficjalnie został zaprezentowany w Wiśle Kraków. Z podwawelskim klubem związał się dwuletnim kontraktem, któryh zawiera opcję przedłużenia. Urodzony w Przemyślu zawodnik występował poprzednio w Apklan Resovii. Bartosz Jaroch jest wychowankiem Polonii Przemyśl, a pierwsze kroki poza rodzimym miastem stawiał w rzeszowskiej Resovii. Potem przyszła kolej na takie kluby jak Radomiak Radom, Olimpia Grudziądz oraz Podbeskidzie Bielsko-Biała. W zimowym oknie trasferowym sezonu 2020/2021 Jaroch powrócił do Reszowa, by po raz kolejny móc grać w barwach Resovii. W ubiegłym sezonie był jednym z kluczowych zawodników Dawida Kroczka, rozgrywając 32 mecze i zodbywając 2 bramki. Teraz ze swoim byłym klubem zmierzy się na 1-ligowych boiskach w koszulce Wisły Kraków, którą będzie reprezentował conajmniej do połowy roku 2024. 0O1Ll.
  • 1j0jl1ks8c.pages.dev/66
  • 1j0jl1ks8c.pages.dev/57
  • 1j0jl1ks8c.pages.dev/22
  • 1j0jl1ks8c.pages.dev/27
  • 1j0jl1ks8c.pages.dev/93
  • 1j0jl1ks8c.pages.dev/32
  • 1j0jl1ks8c.pages.dev/80
  • 1j0jl1ks8c.pages.dev/50
  • kto dojdzie do wisły kraków